poniedziałek, 4 sierpnia 2014

4. Drama or comedy?

- Będziemy musieli iść o krok dalej, wciąż nie jesteś do końca bezpieczna. - tata założył ręce na klatce piersiowej. Justin siedział na fotelu wyraźnie znudzony tą całą sytuacją. Irytował mnie jego brak zainteresowania moją osobą.
Mną interesował się każdy.
- Co zrobimy? - odezwał się, spoglądając na mojego ojca.
Skupiłam się na jego twarzy. Był cholernie przystojny i tak bardzo jak go nie lubiłam, tak bardzo mi się podobał. Nie chciałam zdradzać Josha, nic z tych rzeczy, po prostu chciałam zwrócić na siebie uwagę Justina.
Przecież wiem, że mu się podobałam. Ja, podobałam się każdemu. Udaje, że nie jest mną zainteresowany, bo mnie nie lubi.
I vice versa.
- Będziesz musiał bardziej pilnować Scar. Wożenie jej nie wystarczy. Te skurwysyny czają się wszędzie, ktoś musi być stale przy niej.
- Słucham? - odezwałam się na słowa ojca. - Ma za mną cały czas łazić? Może do kibla też będzie ze mną chodził? - zaśmiałam się ironicznie.
Poczułam na sobie mordercze spojrzenie Justina. Nie wiem czy było ono spowodowane bardziej tym, co powiedział tata, czy moimi słowami.
W każdym bądź razie nie wyglądał na zadowolonego.
- Wyrażaj się, Scarlett - upomniał mnie.
Zapomniałam, że przy tacie używanie słów, takich jak "kibel" jest nie na miejscu. Uważał, że damy nie powinny wyrażać się w tak wulgarny sposób.
Pieprzy mnie to.
- Więc możesz teraz kulturalnie powiedzieć mi, jak sobie to wyobrażasz, tato? Potrzebuję trochę prywatności. Poza tym, z całym szacunkiem, ale nie wydaje mi się, żeby damska szatnia była miejscem odpowiednim dla Justina.
Pomyślałam o tym, co wyobraziłam sobie ubierając się. Rzucający się na mnie Justin i tak dalej. Myśląc o tym, opcja Justina w damskiej szatni wcale nie wydawała się taka zła.
Och, zamknij się.
- Oczywiście, że nie będzie chodził za tobą do łazienki czy szatni. Musisz po prostu starać się nigdy nie zostawać tam sama. Bierz ze sobą jakąś koleżankę, tak robią dziewczyny, prawda? - podrapał się po głowie, zdając sobie doskonale sprawę z tego, że nie ma pojęcia jak zachowują się nastolatki.
- W każdym bądź razie - kontynuował. - Justin będzie towarzyszył ci w każdym miejscu, poza szkołą, to chyba oczywiste.
Na te słowa, poczułam złość przepływającą przez moje ciało. Co z moim życiem prywatnym? Jak miałam normalnie funkcjonować, kiedy cały czas będę mieć przy tyłku irytującego, przystojnego, kolesia?
Co z moim planem jak najszybszej utraty dziewictwa? Może miałam zabrać go ze sobą do Josha? Och, po prostu poczeka w kącie pokoju aż skończymy. Idealnie.
Czujecie ironię?
Przecież to idiotyzm.
 - Tato, ja mam przyjaciół, swoje życie i chłopaka. - wymieniając to ostatnie, spojrzałam kątem oka na Justina, chcąc sprawdzić czy choć trochę ruszy go fakt, że mam chłopaka.
Owszem, spojrzał w moim kierunku, ale nie widziałam na jego twarzy zbytniego przejęcia. Niech to szlag.
- Scarlett, wiem, że to nie jest dla ciebie komfortowa sytuacja, ale nie mamy innego wyjścia. Martwię się o ciebie i potrzebuję mieć pewność, że za każdym razem, kiedy jesteś poza domem, to jesteś bezpieczna.
Westchnęłam, czując, że nie wygram tej bitwy.
- Ty i tak już postanowiłeś, prawda?
- Tak, Scarlett.
Miałam ochotę krzyczeć ze złości, jednak trzymałam fason.
- Skoro tak, to chyba nic tu już po mnie. Położę się, jestem zmęczona. - wstałam z fotela.
Przy tacie zazwyczaj udawałam obrzydliwie miłą dla wszystkich. Za taką mnie miał, a ja nie chciałam wyprowadzać go z błędu.
- Dobranoc tato. - podeszłam do niego, dając mu buziaka w policzek.
- Dobranoc księżniczko, śpij dobrze. - uśmiechnął się.
Odwróciłam się, idąc w kierunku wyjścia z salonu.
- Dobranoc Justin. - uśmiechnęłam się obrzydliwie słodko.
Przeszłam obok fotela, na którym siedział Justin, celowo ocierając dłonią o jego ramię.
Spojrzał na mnie z miną w stylu "what the fuck is wrong with you?"
Raz byłam cholernie sukowata, a raz przemiła. Cóż, mógł poczuć się zmieszany.
- Dobranoc - odpowiedział po chwili niepewnie. Jakby sam zastanawiał się czy powinien mi odpowiedzieć.
Wbiegłam po schodach do góry, udając się do mojego pokoju.
Zamknęłam za sobą drzwi, włączając laptopa i rzucając się z nim na łóżko. Położyłam się na brzuchu, zginając nogi w kolanach. Włączyłam facebook'a i automatycznie otworzyło mi się okienko rozmowy z Cat.

Jutro. U mnie. Domówka. Wolna chata. Będzie się działo!

Zawsze pisała w ten sposób, kiedy była czymś podekscytowana. Zaśmiałam się pod nosem, przygryzając dolną wargę.

To oczywiste, że przyjdę. Impreza beze mnie, to nie impreza. O której?

Kliknęłam "enter". Podparłam brodę na dłoniach, oczekując odpowiedzi. Już teraz zastanawiałam się co na siebie włożę. Musiałam wyglądać idealnie.

Zaczyna się o dwudziestej, ale możesz przyjść, kiedy tylko chcesz. 

Jasne, a i jeszcze jedno. Mogę u ciebie przenocować, prawda? Chcę wypić, a nie wrócę pod wpływem do domu,  bo ojciec by mnie zabił.

Przewróciłam oczami na samą myśl o tym, jaki wykład dostałabym od taty. Kazanie pod tytułem "masz dopiero niespełna szesnaście lat, jesteś za młoda na jakikolwiek alkohol". Nudziło mnie to.
Nie byłam już pieprzonym dzieckiem.

Oczywiście, nie ma problemu! :)

Jeśli mówimy już o problemach.
Cholera jasna.
Ojciec wyraźnie powiedział, że Justin będzie ciągnął się teraz za mną wszędzie, więc pewnie i na tą domówkę będę musiała iść z nim.
Świetnie. Ta sprzedajna świnia na pewno powie ojcu, że piłam i z dziką satysfakcją będzie oglądał jak ojciec uziemia mnie w domu do trzydziestki.

No właśnie jest jeden problem...
Słuchaj, mówiłam ci o tym, że ojciec załatwił mi ochroniarza, prawda? No więc mój problem polega na tym, że będę musiała zabrać go ze sobą. Tata się uparł, że potrzebuję ochrony non stop.

Ja nie widzę żadnego problemu, chętnie go poznam, mówiłaś, że jest przystojny! :D

Przewróciłam oczami. Dziewczynko, za wysokie progi jak dla ciebie. Justin był moim ochroniarzem. Należał tylko i wyłącznie do mnie.

No to super, w takim razie do jutra, buziaki xx

Dobrej nocy xx

Zamknęłam laptopa, odkładając go na bok. Położyłam się na plecach, patrząc na sufit. Z jednej strony cieszyłam się na myśl o domówce. Musiałam jakoś odreagować to wszystko, co się teraz wokół mnie działo.
Z drugiej jednak strony był Justin.
Jak miałam się swobodnie napić, kiedy on będzie cały czas mnie kontrolował? To idiotyczne. Naprawdę czułam się, jakbym miała niańkę.
- Pieprzyć to - powiedziałam sama do siebie i wzruszyłam ramionami.
***
Ostatni raz pociągnęłam usta błyszczykiem, po czym przejrzałam się dokładnie w dużym lustrze. Teraz miałam na sobie czarną spódniczkę przed kolana z wysokim stanem i białą bokserkę.
To był mój strój oficjalny. Ten przed tatą. Pod spodem miałam króciutkie, czarne szorty, a w torebce czarną bluzkę z dekoltem. To byłam prawdziwa ja. Nie ta słodka dziewczynka przed tatą.
Wrzuciłam błyszczyk do torebki, schodząc na dół.
Justin już czekał. Siedział w salonie wraz z moim ojcem. Wyglądał jakby szedł na pieprzone skazanie. Przewróciłam oczami, po czym założyłam na twarz maskę słodkiej idiotki i weszłam do pokoju.
- Już jestem gotowa. - uśmiechnęłam się.
Justin leniwie zszedł z kanapy, chowając do kieszeni spodni swój telefon.
- Tato. - podeszłam do niego, robiąc minę małego szczeniaczka. - A może jednak poszłabym sama? Justin na pewno ma ciekawsze zajęcia, niż siedzenie na domówce nastolatków, a poza tym, przecież u Cat nic mi się nie stanie. Będą tylko najbliżsi znajomi.
Plus jakieś pięćdziesiąt osób. Nieważne.
- Scarlett, nie zgadzam się. To jest impreza, w każdej chwili ktoś obcy będzie mógł wejść i nawet się nie zorientujesz. Justin będzie miał cię po prostu cały czas na oku, a ja będę dużo spokojniejszy.
Wiedziałam, że nie dam rady go namówić. Miał stanowczy to głosu, co oznaczało, że żadne argumenty z mojej strony go nie przekonają.
- No dobrze. - westchnęłam.
Tata się uśmiechnął.
- Kiedy impreza się skończy, to Justin pojedzie do domu i przyjedzie po ciebie jutro rano.
- Mhm, okej. - uśmiechnęłam się, kiwając twierdząco głową jak posłuszny piesek.
Miałam po dziurki w nosie dyktowania mi co mam robić, a czego nie. Dlaczego ojciec wciąż decydował za mnie?
Ziemia do taty. Scarlett nie ma już dziesięciu lat.
- To zbierajcie się, baw się dobrze, nie kładź się za późno spać. - pocałował mnie w czubek głowy.
Nie kładź się za późno? Tata był cholernym mistrzem dowcipu.
- Do jutra. - po raz kolejny uśmiechnęłam się sztucznie, po czym założyłam torbę na ramię i wyszłam do przedpokoju.
Włożyłam na stopy czarne szpilki, dzięki którym byłam wyższa o dwanaście centymetrów. Teraz byłam równa Justinowi. Nie musiałabym stawać na palcach, aby być z nim twarzą w twarz. Przez głowę przemknął mi obraz nas, całujących się.
Szybko nią potrząsnęłam, orientując się, że to idiotyzm.
Chłopak włożył swoje buty, po czym otworzył przede mną drzwi wyjściowe. Szybko się uczył. Myślałam, że wytresowanie go zajmie mi więcej czasu.
Uśmiechnęłam się zwycięsko, wychodząc.
Szłam przodem, chcąc, aby Justin miał dobry widok na mój idealny tyłek. Musiałam udowodnić mu, że mu się podobam.
Jakkolwiek idiotycznie to brzmi. Jeśli nie potrafił przyznać tego sam przed sobą, to chciałam mu w tym pomóc.
W końcu stanęłam przy samochodzie, odwracając się przodem do Justina. Otworzył auto i drzwi od strony pasażera.
Było dobrze, było naprawdę dobrze.
Wsiadłam na swoje miejsce, czekając aż odjedziemy i będę mogła się przebrać. Nie wyglądałam źle, bo to było u mnie niemożliwe, ale wyglądałam po prostu zbyt grzecznie. Nie szłam w końcu do kościoła, a na imprezę. No błagam.
Chłopak usiadł na swoim miejscu, wkładając kluczyk do stacyjki i odpalając silnik. Był dziś cholernie milczący.
Kiedy wyjechaliśmy na ulicę, odpięłam swój pas i lekko podniosłam tyłek, zsuwając z siebie spódniczkę.
Justin spojrzał na mnie kątek oka i zaśmiał się pod nosem.
- Po co ci to? - spytał po chwili, zmieniając bieg.
Dlaczego do cholery, zmieniając go, nie mógł przypadkiem otrzeć się o moje kolano?
- To znaczy?
Schowałam spódniczkę do torby.
- Te przebieranki. Wcześniej też ładnie wyglądałaś. Nie wydaje mi się, żebyś potrzebowała takich skąpych ubrań.
Jedyne, co usłyszałam, to "ładnie wyglądałaś". Uważa, że ładnie wyglądam, że jestem ładna i choć to oczywiste, to poczułam satysfakcję, że w końcu to od niego usłyszałam.
- Lepiej się w nich czuję - odparłam, przebierając swoją bluzkę.
- Jestem w szoku.
- Dlaczego? - spytałam, nie wiedząc co ma na myśli. Schowałam ubranie do torby i zamknęłam ją, kładąc na kolana.
- Rozmawiasz ze mną, myślałem, że masz mnie za największego wroga.
Póki jesteś grzeczny i robisz to, czego chcę, to nie mam powodu cię nie lubić, proste.
Zachichotałam.
- Może nie jestem taka zła. - spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się zalotnie. Naprawdę miałam ochotę go pocałować. Coraz większą ochotę.
Spojrzał na mnie, odrywając na moment wzrok od ulicy i również się uśmiechnął. Podobałam mu się, cholera byłam tego pewna. Poza tym, kto by mi odmówił?
- To już za tym zakrętem. - wskazałam palcem.
Na domówce nie będzie Josha. Pojechał do wujka i nie ma go w mieście. Z jednej strony było mi przykro, bo miałam ochotę się z nim zobaczyć, jednak z drugiej, nie byłby zadowolony z obecności Justina, a ja nie miałam dzisiaj ochoty na żadne awantury. Podsumowując, cieszę się, że go nie będzie.
Justin zatrzymał się pod wskazanym przeze mnie domem. Już tutaj dało się usłyszeć głośną muzykę. Miałam ochotę się pobawić, potańczyć, wypić. Po prostu wyluzować. Już nie mogłam się doczekać.
Chłopak chciał wysiąść już z samochodu, kiedy impulsywnie złapałam go za rękę i zatrzymałam. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Co jest?
Nie odpowiedziałam. Przysunęłam się do niego, skupiając wzrok na jego idealnych ustach. Chciałam je poczuć na swoich wargach, naprawdę miałam na to ochotę. Czułam już jego oddech na swojej twarzy, brakowało mi kilku centymetrów do pocałowania go i w tamtym momencie się odsunął.
- Co ty robisz? - zirytował się, patrząc na mnie. Był zszokowany i zły.
A ja wściekła. Jakim prawem do cholery? Jakim pieprzonym prawem się odsunął? Przecież dobrze wiem, że na mnie leci.
- Nic złego. - zaśmiałam się, chcąc ponownie się do niego zbliżyć, jednak mi to uniemożliwił. Złapał mnie za ramiona i odsunął od siebie.
Teraz już przegiął. Mnie się tak nie traktuje.
- Słuchaj Scarlett, ustalmy sobie coś. Pracuje dla twojego ojca, chce mieć z tobą dobre kontakty, żebyśmy się jako tako dogadywali, ale chyba źle mnie zrozumiałaś. Nie interesujesz mnie jako kobieta, jesteś dla mnie za młoda, poza tym jesteś córką mojego szefa. Przepraszam, jeśli coś źle odebrałaś.
Zacisnęłam zęby, mając ochotę z całej siły uderzyć go w twarz. Byłam wściekła. Za kogo on się miał do cholery?
Odpięłam gwałtownie swój pas, zawieszając torbę na ramieniu i wychodząc z samochodu. Trzasnąłem drzwiami z całej swojej siły, szybkim krokiem idąc w kierunku domu Catherine.
Spieprzył mi humor. I pomyśleć, że ja byłam dla niego miła. Dobre sobie.
- Scarlett, zaczekaj. - pobiegł za mną.
Miałam go głęboko w poważaniu. Złapał mnie za rękę i pociągnął w swoim kierunku.
- Cholera, przepraszam, głupio wyszło.
- Pocałuj mnie w dupę, frajerze. - uśmiechnęłam się z ironią, wyrywając swoją rękę. Otworzyłam drzwi, wchodząc do środka. Głośna muzyka automatycznie ogłuszała. Było cholernie dużo ludzi. Wiedziałam, że Justin idzie za mną, jednak już nie próbował nawiązać ze mną kontaktu. I dobrze, nie miałam ochoty nawet na niego patrzeć.
W końcu odnalazłam wzrokiem Cat.
- Hej. - uśmiechnęłam się szeroko i podeszłam do dziewczyny.
- Scar, kochanie, w końcu jesteś! - odwzajemniła uśmiech i mocno mnie przytuliła. - Jaki fajny - szepnęła mi do ucha, kiedy się przytulałyśmy.
- Kto?
- Ten z tyłu, twój ochroniarz. - zaśmiała się i odsunęła.
- Ach tak, on - powiedziałam kompletnie znudzonym głosem. Chłopak podszedł do nas, zapewne czując jak Cat prześwietla go wzrokiem.
- To jest Catherine, moja przyjaciółka. - założyłam ręce na piersi, wskazując głową na dziewczynę. - A to Justin, mój ochroniarz - wypowiedziałam jego imię z wyraźną niechęcią. Rzygać mi się chciało, kiedy widziałam jak Cat się do niego przesłodko uśmiecha, trzepocząc swoimi sztucznymi rzęsami. Śmieszyło mnie to, że ona naprawdę myślała, że go wyrwie.
- Dobra Cat, chodź idziemy poszukać kogoś fajnego, a ty. - zwróciłam się do Justina. - Nie wiem, usiądź sobie przy barku czy gdzie tam chcesz - dodałam, nawet na niego nie patrząc, po czym pociągnęłam przyjaciółkę za rękę.
- Ej, co ty robisz? Chciałam trochę z nim posiedzieć, jest świetny.
- Błagam, mam go dość, spędzam z nim wystarczająco dużo czasu. - przewróciłam oczami. - O, popatrz, jest Ashley i Carly.
***
Nudziłem się. Kurewsko się nudziłem. Spojrzałem na zegarek w telefonie, uświadamiając sobie, że minęła dopiero niecała godzina.
Miałem ochotę uderzyć głową w stół. Kurwa, do tego wszystkiego kolejne fochy księżniczki. Co ona sobie myślała chcąc mnie pocałować? Nie w głowie było mi całowanie szesnastolatki, dodając do tego fakt, że to byłby ostatni pocałunek w moim życiu, bo jej ojciec by mnie zabił.
Schowałem telefon do kieszeni, odwracając się i poszukując wzrokiem Scarlett. Miałem jej pilnować, a już jakieś pół godziny temu zniknęła mi gdzieś wśród ludzi.
Jak tak dalej pójdzie, to zwolnią mnie szybciej, niż przyjęli. Niechętnie i leniwie zszedłem z wysokiego krzesełka, wkładając dłonie do kieszeni.
Przechodziłem między ludźmi, poszukując wzrokiem blondynki. W końcu ją odnalazłem. Wstawioną i z kieliszkiem w ręku.
Kurwa.
Podszedłem do niej, odciągając ją na moment na bok.
- Czego? - warknęła.
- Nie jesteś trochę za młoda na alkohol? - spytałem z wyrzutem.
Tak naprawdę miałem w dupie to czy pije, czy nie. Czy jest trzeźwa czy schlana w trzy dupy. Problemem było to, że jej ojciec kazał mi trzymać ją z dala od alkoholu.
Dziewczyna wybuchła śmiechem. Czuć było już od niej alkohol i śmiem twierdzić, że musiała walić czystą, bo w żaden inny sposób tak szybko by się nie upiła.
- A ty to kto? Mój ojciec, żeby mówić mi czy mogę pić czy nie? Pieprz się. - parsknęła, podnosząc mi ciśnienie.
Miałem chorą ochotę wytargać ją za włosy do jakiegoś pokoju i zamknąć, póki nie zmądrzeje.
- Twój ojciec powiedział, że mam pilnować, żebyś nie piła, więc nie pozwolę ci na to. - wyrwałem jej z rąk drinka.
Uśmiech nie schodził jej z ust.
- Jeśli sprzedasz mnie ojcu, to powiem, że się do mnie przystawiałeś - powiedziała ze zwycięską miną.
Zatkało mnie.
- Co? - spojrzałem na nią jak na  idiotkę.
- Nie chciałabym być w twojej skórze, kiedy opowiem tatusiowi o tym, jak się do mnie dobierałeś. Oj, nie chciałabym. - pogłaskała mnie po ramieniu.
Co za pieprzona manipulantka. Była mądrzejsza, niż myślałem. Potrafiła dobrze manipulować ludźmi.
Cholernie przebiegła.
- Nie zrobisz tego - syknąłem przez zaciśnięte zęby.
- Chcesz się przekonać?
Milczałem, gryząc się w język i modląc, żeby nie wybuchnąć.
- A teraz popatrz, za chwilę zdobędę nawet świadków. - przybliżyła się, szepcząc mi do ucha. Nie wiedziałem co ma na myśli, dopóki nie zaczęła swojego przedstawienia.
Niespodziewanie złapała moją dłoń i położyła na swoim tyłku. Zszokowany jej zachowaniem, miałam opóźnioną reakcję i nie zdążyłem jej zabrać. W tym momencie Scarlett gwałtownie się ode mnie odsunęła i wymierzyła mi policzek, tak, że osoby będące w pobliży odwróciły się i spojrzały na nas.
- Jak śmiesz, nigdy więcej tego nie rób! - wrzasnęła na mnie tak, aby każdy mógł to usłyszeć, nawet przez głośną muzykę.
Była wariatką. Przebiegłą wariatką. Miałem szczerą ochotę ją uderzyć, choć wiem, że nigdy bym tego nie zrobił. Gdyby tylko była facetem, to nie powstrzymywałbym się ani przez minutę.
- Co ty robisz? - warknąłem na nią. Uśmiechnęła się do mnie dyskretnie, zabierając mi z dłoni swojego drinka.
- Ze mną się nie zadziera, kochanie - powiedziała po cichu, po czym wróciła do swoich znajomych.
Stałem kompletnie oniemiały. Co to do cholery było? Naprawdę mam pozwolić na to, żeby jakaś pieprzona gówniara mną dyrygowała?
Byłem w popieprzonej sytuacji. Gdyby nie fakt, że potrzebuję pieniędzy, to nie wahałbym się ani sekundy przez rzuceniem tej pracy. Miałem już dojść tej rozkapryszonej smarkuli.
Zacisnąłem dłonie w pięści, odwracając się i wracając na swoje wcześniejsze miejsce. Gotowało się we mnie ze złości, a fakt, że nie mogłem nic z tym zrobić, doprowadzał mnie do szału.

Minęło piętnaście, może dwadzieścia minut, kiedy podeszła do mnie Scarlett. Była pijana. Bardzo pijana. Miałem nadzieję, że zaraz najzwyczajniej w świecie padnie i pójdzie spać, a wtedy ja będę mógł zawijać się do domu. Miałem już po dziurki w nosie niańczenia księżniczki.
- Hej. - mruknęła i oparła się o blat, umyślnie nachylając się tak, aby odsłonić dekolt. Nie wiem czy wolałem, kiedy była suką czy kiedy mnie podrywała.
Odgarnęła włosy na bok, zapewne po to, bym miał lepszy widok na jej piersi.
Które swoją drogą były niezłe. Nie patrzyłem tam, spojrzałem tylko na chwilę.
- Przyszłam do ciebie, bo chciałam się pogodzić. - zachichotała i położyła dłoń na moim udzie, blisko krocza.
- Po pierwsze. - odwróciłem się w jej kierunku i spojrzałem na nią z politowaniem i delikatnym, ironicznym uśmiechem. - Podciągnij bluzkę, bo czuję się niezręcznie, naprawdę.
Wyprowadziłem ją lekko z równowagi, jednak starała się tego nie okazywać.
- A po drugie. - w tym momencie zdjąłem jej dłoń ze swojego uda. - Tą rączkę połóż lepiej na którejś ze swoich lalek barbie - dodałem.
Wściekła się, a ja miałem ochotę wybuchnąć śmiechem.
- Co jest z tobą, kurwa nie tak? - wyprostowała się, lekko chwiejąc. Założyła ręce na piersi.
- Ze mną? Absolutnie nic. To ty na mnie lecisz i nieudolnie próbujesz mnie poderwać - odpowiedziałem ze stoickim spokojem, czekając aż wpadnie w furię.
- Nieudolnie? - parsknęła.
- Jak widać.
- Ty jesteś gejem, nie? - powiedziała po chwili i zaśmiała się. - Tak, jesteś gejem! - dodała i klasnęła w dłonie, jakby odkryła jakąś niesamowicie ważną tajemnicę.
- Nie jestem żadnym gejem.
- Ta, powiedzmy, że ci wierzę. - pokręciła głową ze śmiechem, po czym zabrała swój kieliszek z blatu i oddaliła się.
Miała za geja każdego faceta, który nie reagował na jej zaloty? Cholera, była bardziej pewna siebie i zakochana w samej sobie, niż mi się wydawało.
Przetarłem dłońmi twarz, czując, że robię się coraz bardziej zmęczony i senny. Marzyłem o ciepłej kąpieli i swoim ogromnym łóżku. Z jednej strony byłem prze szczęśliwy, że mam z głowy wiecznie marudzącą Mag, jednak z drugiej będzie mi jej brakować. Gdybyśmy wciąż byli razem, mógłbym zadzwonić do niej i spytać czy ma ochotę wpaść do mnie na noc.
Przez myśl przeszło mi, czy aby na pewno nie mogę tego zrobić, jednak od razu odgoniłem od siebie te myśli.
Nasłałaby na mnie swoją kurewsko pieprzniętą świnkę morską, gdybym zaproponował jej seks bez zobowiązań.
Moje przemyślenia zostały przerwane przez krzyki Scarlett dochodzące z głębi pokoju. Zerwałem się na równe nogi, idąc szybkim krokiem w tamtym kierunku. Gdyby spadł jej chociaż włos z głowy, byłbym martwy.
Po chwili wiedziałem już co się dzieje.
Scar kłóciła się z jedną ze swoim przyjaciółek. Obie były pijane, a jedna przekrzykiwała drugą. Nawet nie wiem o co chodziło, bo ominąłem ten moment. Teraz leciały już tylko wyzwiska.
Zaraz, czy to nie ta sama dziewczyna, z którą tak czule się witała, kiedy przyszliśmy? Trochę to zabawne, biorąc pod uwagę fakt, że teraz wyzywają się od szmat i suk.
Przyjaciółki pierwsza klasa.
Zareagowałem w momencie, kiedy miało dojść do rękoczynów. Przysięgam, że pierwszy raz widziałem taką agresję u dziewczyn. Dosłownie rzucały się sobie do gardeł, a Scarlett jako pierwsze podeszła do niej, popychając ją.
Złapałem ją od tyłu, nie pozwalając na to, żeby wydrapały sobie wzajemnie oczy.
- Idziemy stąd - warknąłem, odciągając ją.
- Pieprz się, suko. - blondynka wciąż się awanturowała, pokazując w kierunku koleżanki środkowy palec.
Wyprowadziłem ją na dwór, nie chcąc, aby awantura była kontynuowana.
- Chyba po imprezie, co? Odwiozę cię do domu.
Włożyłem dłoń do kieszeni, wyjmując kluczyki do samochodu.
- Ale ja nie mogę wrócić do domu pijana, tata mnie zabije. - złapała się mnie, nie umiejąc złapać równowagi.
- To co chcesz zrobić? Tu raczej nie zostaniesz, prawda?
- Nigdy w życiu! Nie chcę mieć z tą suką nic wspólnego! - oburzyła się.
- I co teraz?
Zastanawiało mnie, dlaczego w ogóle się przejmuję. Powinienem wpakować ją do auta i odwieźć do domu. Gdyby dostała porządny ochrzan od ojca i szlaban do trzydziestki, to może odechciałby się smarkuli chlać.
- Weź mnie do siebie. - zawiesiła mi ręce na karku.
- Że co? Nie - odpowiedziałem bez namysłu i zdjąłem jej ręce.
- Proszę, nie mam innego wyjścia, musisz mnie przenocować. - zrobiła proszącą minę.
Zasługiwała na karę, ale nie miałem pieprzonego serca podstawiać jej ojcu w takim stanie. Zrobiło mi się jej żal, choć na to nie zasługiwała.
- Dobra, pakuj się do auta.
Wiedziałem, że tego pożałuje. Byłem tego kurewsko pewny.
***
- Śpij w mojej sypialni, ja prześpię się w salonie, na kanapie. - zaprowadziłem Scarlett do pokoju. Miałem nadzieję, że od razu zaśnie i obejdzie się bez jakichkolwiek problemów.
Boję się myśleć, co by było, gdyby jej ojciec dowiedział się, że Scar u mnie nocuje.
- Chcesz iść do łazienki czy kładziesz się od razu spać? - spytałem, patrząc na blondynkę.
Dziewczyna zdjęła swoje szpilki, siadając na łóżku i patrząc na mnie przenikliwym wzrokiem.
- Chcę iść już spać - odpowiedziała z uśmiechem.
- W takim razie do jutra.
Odszedłem, chcąc wyjść z pokoju, jednak zostałem przyciągnięty z powrotem.
- Ale chcę spać z tobą - dodała i pociągnęła mnie w swoim kierunku. W ostatnim momencie złapałem równowagę, aby nie upaść na nią, na łóżko.
- Zwariowałaś, Scarlett kurwa, uspokój się. Idź spać, albo odwiozę cię do domu.
- Ale ja nie chcę spać sama. - zrobiła udawaną smutną minę i złapała za pasek moich spodni.
Była niemożliwa do cholery.
Zabrałem jej dłoń z prędkością światła, wyswobadzając się z jej uścisku. Miałem jej dość, a oliwy do ognia dolał dźwięk dzwonka do drzwi. Serce podeszło mi do gardła.
Pierwszą moją myślą był ojciec Scarlett. Może ktoś nas widział i do niego zatelefonował.
- Siedź tu. Bądź cicho i nie wychodź, póki nie wrócę, słyszysz? - powiedziałem, modląc się, aby mnie posłuchała.
Kiwnęła twierdząco głową, nie przestając się uśmiechać. Nie ufałem jej, ale nie miałem innego wyjścia.
Wyszedłem z sypialni, zamykając za sobą drzwi i idąc w kierunku drzwi wejściowych. Czułem się jak dzieciak, kiedy powoli i ze strachem otworzyłem drzwi.
Moim oczom ukazała się dobrze znana mi twarz.
- Justin, musimy pogadać, nie odpuszczę tak łatwo. - Mag weszła do mieszkania, nie czekając na żadne zaproszenie.
Czułem, że robi się gorąco.
- Nie chcę się z tobą rozstawać, słyszysz? - spojrzała na mnie z wyrzutem.
 Czułem się głupio, ale jedyne czego teraz pragnąłem, to jak najszybciej jej się stąd pozbyć.
- Mag, tłumaczyłem ci już wszystko, prawda? Ja cię już nie kocham, męczyłem się w tym związku.
- Spróbujmy jeszcze raz, wszystko od nowa, dajmy sobie jeszcze jedną szansę, proszę. - podeszła do mnie, kładąc dłoń na moim ramieniu.
Już otwierałem usta, aby coś powiedzieć, kiedy stało się to, czego tak się obawiałem.
- A więc to tak! - Brunetka wrzasnęła i odsunęła się ode mnie gwałtownie. Spojrzałem za siebie i ujrzałem Scarlett.
W samej, pierdolonej bieliźnie. Jakby sama jej obecność tutaj nie była wystarczająco nieodpowiednia.
- Mag, to nie jest tak, jak wygląda, daj mi wytłumaczyć. - złapałem się za głowę.
- Jak chcesz mi to wytłumaczyć? - zaśmiała się histerycznie.
Scar stała tylko w progu i obserwowała nas z uśmiechem. Musiała mieć niezły ubaw.
- To jest córka mojego szefa.
- A twoja praca polega na bzykaniu jej?! - po raz kolejny krzyknęła z wyrzutem.
- Nie bzykam jej! - również uniosłem głos. - Kurwa, Mag jutro ci to wszystko wyjaśnię, ale to naprawdę nie jest tak, jak myślisz.
- Nie, chętnie posłucham co ta zdzira robi u ciebie w nocy pół nago. Na pewno masz na to bardzo logiczne wytłumaczenie. - zaśmiała się z ironią.
- Nazwij mnie jeszcze raz zdzirą, a pożałujesz. - Scarlett włączyła się do rozmowy, podchodząc bliżej.
- Zdzira. - Mag ponownie ją obraziła, dokładnie akcentując to słowo.
- Ty głupia szmato! - Blondynka dosłownie rzuciła się na Mag, szarpiąc ją za włosy.
Nie wiem czy dzisiejszy wieczór był pieprzonym dramatem czy komedią. Miałem ochotę pozabijać wszystkich i jednocześnie wybuchnąć głośnym śmiechem.
- Puść mnie, ty wariatko! - Brunetka starała się odciągnąć od siebie dziewczynę, jednocześnie również ją szarpiąc.
Scarlett po alkoholu stawała się cholernie agresywna.
Złapałem ją za ramiona i odciągnąłem od Mag, co wcale nie było proste. Wyrywała się, jakby wpadła w jakiś szał.
- Puść mnie, nie pozwolę się obrażać! - krzyczała, usiłując wyrwać się z moich objęć
- Uspokójcie się do cholery jasnej! - wrzasnąłem, tak, że obie stanęły w miejscu. - Ty, wracaj do sypialni i idź spać. - zwróciłem się najpierw do Scarlett. - A ty, proszę, idź do domu, porozmawiamy jutro na spokojnie.
- Ja już nie mam o czym z tobą rozmawiać. - Mag zabrała swoją torebkę i wyszła z domu, trzaskając za sobą drzwiami. Scarlett natomiast wybuchnęła śmiechem, będąc zadowolona z siebie.
- Prosiłem cię o coś do cholery, nie mogłaś zostać w tym pieprzonym pokoju?
- Chciałam tylko sprawdzić kto przyszedł. - Uśmiechnęła się. Zacisnąłem zęby, będąc wściekły.
Miałem jej dosyć, marzyłem o tym, aby już się od niej uwolnić.
- Wracaj do sypialni i idź spać - syknąłem, sam wchodząc do łazienki i zamykając się w niej.
Musiałem pobyć chwilę z dala od niej, bo nerwy zaczynały mi puszczać. Nigdy nie spotkałem tak irytującej dziewczyny, jak ona. Przysięgam.
***
Wziąłem prysznic i po około dwudziestu minutach, wszedłem do sypialni, chcąc upewnić się, że Scarlett poszła spać.
Całe, pieprzone szczęście, właśnie tak było.
Dziewczyna leżała w bieliźnie na łóżku, na brzuchu, tuląc się do poduszki. Sam nie wiem dlaczego podszedłem bliżej.
Stanąłem w rogu, opierając się o ścianę i przyglądając się blondynce.
Mój wzrok całkowicie niekontrolowanie powędrował na jej tyłek. Był niezły. Co ja gadam. Był idealny.
Widać było, że jest wysportowana i ćwiczy. Przysiady musiały zrobić swoje.
Przygryzłem wargę.
Podobało mi się jej ciało i naprawdę miałem ochotę dobrać się teraz do jej majtek. Fakt, że pomyślałem o niej, jak o obiekcie seksualnym sprawił, że miałem ochotę strzelić sobie po mordzie.
Potrząsnąłem głową, podchodząc do niej i przykrywając kołdrą, zakrywając tym samym jej idealny tyłek.
Lepiej dmuchać na zimne.




Polecam:


120 komentarzy:

  1. najlepsze ff <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O MATKO.
    IDEALNY !

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny, czekam .a kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na następny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg. Swietnie sie zaczyna! :D
    Czytam od nowa twoje poprzednie opowiadanie i piszesz coraz lepiej! C:
    Ciesze sie, ze zalozylas tego bloga :)

    Xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju wspnaialy, polecisz mojego bloga?przynajmniej przeczytaj słonko, prosze,a może ci sie spodoba :)
    addicted-fanfic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział. Nie mogę sie doczekac az miedzy nimi cos zacznie sie dziac. Czekam na nn i weny zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział / @monikapxo

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na kolejny ; D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział. Scarlett jest taka pewna siebie. I oh Justin pomyślał o niej przez chwile jako o obiekcie sexualnym. Jest postęp.
    Czekam na kolejny.
    Kocham cię x

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przepadam za Justinem, tzn. nie jestem jego fanką ani nic z tych rzeczy, a Sasha irytuje mnie swoją postacią w pretty little liars i nie wiem nawet, jak trafiłam na tego bloga, ale przeczytałam teraz wszystkie rozdziały i będę czytać dalej, bo fajnie piszesz :) Robisz tylko dużo błędów interpunkcyjnych :< Ale nic, czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też ona w pretty little liars irytuje XD

      Usuń
    2. Mnie też ona w pretty little liars irytuje XD

      Usuń
  12. Troszkę zbyt często używasz słowa "pieprzony", "pieprzonej" itp, brzmi to aż nienaturalnie. Po za tym wszystko świetnie się czyta :D
    Mówiąc szczerze nie czytałam jescze takiego ff w którym to dziewczyna, aż tak nachalnie próbowałaby poderwać Justina hahah
    Czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny czekam na nn oby był szybko wreszcie zaczyna się dziać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. zabawnie było w tym rozdziale:) ogólnie świetny i znakomicie ci idzie z pisaniem:) trzymam kciuki za dalsze rozdziały <3 czekam na następny:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Swietnie, ze ona tak probuje go poderwac :D

    Mam tylko nadzieje, ze troche bardziej wprowadzisz nas w swiat Jusa bo na razie troche malo zie z nim zapoznalismy. Duzo wiecej szczegolow wiemy o Scar.

    Zycze weny i do nastepnego :*

    ~Stell

    OdpowiedzUsuń
  16. to wciąga, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. wow ta końcówka

    OdpowiedzUsuń
  18. I kolejny wspaniały rozdział!! Tak długi, że się wciągnęłam i chcę więcej ! <3
    Biedna Scar będzie miała Justina ze sobą wszędzie i o każdej porze dnia xdd I może nocy? ^^ Na prawdę świetnie xd
    Ta impreza zapowiadała się ciekawie i końcówka imprezki najlepsza. Prawie się pobiły Hhahaah dobre przyjaciółki ; )) Tak właśnie myślałam, że Scar będzie chciała jechać do Justina, ale myślałam, że on jej nie zabierze. Ale jednak ma serduszko :P Trochę mnie denerwuje jak się do Niego dobiera, bo On nie chce, a nie może jej wyzwać czy coś, bo ta poskarży się tatusiowi i będzie nie fajnie ;>
    Ta akcja z Mega zarąbista : )) Bitwa lasek i to dwa razy tego samego dnia ten to ma fajnie ; ))
    Nie czytałam jeszcze żadnego opowiadania, żeby jakaś dziewczyna, aż tak próbowała poderwać jakiegokolwiek chłopaka. Hahaha, ale musi być ten pierwsze raz ;>
    Czekam na następny i pozdrawiam ; **

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdział ;*
    Czekam na następny zniecierpliwiona ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. fajnie ze ona go podrywa;D ale chcialabym zeby oni sie w sobie tak oboje zakochali i zeby bylo słodko na poczotku heh <3 ciekawe co z chłopakiem Scar czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  21. zajebiste, mega piszesz i jestem ci wdzięczna,że jesteś tu z nami i psizesz te fanfiction i za te poprzednie <3 dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  22. ♥♥♥♥kocham ;* ^^

    OdpowiedzUsuń
  23. Hahaha idealny

    OdpowiedzUsuń
  24. swietny rozdzial czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  25. Jezu moje pierwsze ff, jest cudowne. Na prawdę. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, bo strasznie wciąga. Jesteś genialna, szacunek

    OdpowiedzUsuń
  26. kiedy 5? mega ff:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  28. dziekuje za tak dlugi rozdzial, swietny ! : )
    koncowka the best lfkjgroig

    OdpowiedzUsuń
  29. uwielbiam twojego bloga <3 czekam na kolejny rozdział : )

    OdpowiedzUsuń
  30. Jejku genialny, a sowa Justina, , mialem ochote strzeloc sobie o mordzie" kocham hah

    OdpowiedzUsuń
  31. Niezła akcja! Czekam na następny :) Kiedy mniej więcej możemy się go spodziewać?

    OdpowiedzUsuń
  32. Super rozdział ! Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  33. Zrobilabys nam niespodzianke j dodala nowy rozdzial szybciutko? Byloby swietnie!
    Codziennie kilkakrotnie wchodze na tego bloga, zeby zobaczyc czy jest juz nn, a kiedy jest to ciesze sie jak dziecko :p

    Naprawde kocham to ff <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetny rodzial ;) kck czekam na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  35. boże świetny rozdział,wgl opowiadanie.Trafiłam tu przypadkiem,ale cieszę sie z tego powodu.heh
    @weronikaklimek4
    zapraszam do siebie
    http://shedontlikethelightsjustinbieber.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. mogę prosić o informowanie?

    OdpowiedzUsuń
  37. Według mnie rozdział jest idealnyyy!:) Fajnie, że Scar tak podrywa Justina;] No ale gdyby on od razu jej uległ to nie byłoby zabawy, więc się cieszę, że to tak wyglądaXD
    Rzeczywiśce rozdział długo wyczekiwany ale warto było:) Naprawdę fajnie patrzeć jak z każdym ff i z każdym rozdziałem, lepiej piszesz;]

    Serdecznie polecam wspaniałe fanfiction, o którym chyba mało osób wie;( Dziewczyna pisze świetnie, co rozdział, to lepiej:) Ogólnie cały klimat tego bloga jest niesamowity, także gorąco zachęcam do czytania:)
    bieber-touch-angel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie podpisuję się pod drugim akapitem powyższego komentarza! Też znam tego bloga i jest po prostu przewspaniały! Musicie na niego zajrzeć!

      Usuń
  38. Super ;) Uwielbiam i czekam na kolejny :) Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  39. Świetnie piszesz :)
    Nie ma ani trochę nudy c:
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. NASTĘPNY ROZDZIAŁ
    BŁAGAM
    JA TU ZDECHNĘ

    OdpowiedzUsuń
  41. Boże jaki cudowny

    OdpowiedzUsuń
  42. Genialny ♥
    Prosze dodaj szybko kolejny rozdział, juz nie moge sie doczekac co bedzie dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Wow, naprawdę się rozwijasz i piszesz coraz lepiej:) Każdy rozdział czytam z coraz większą przyjemnością:) Mogę spytać ile masz lat?

    OdpowiedzUsuń
  44. awww, cudowny. Pokochałam tą fabułę, czekam na następny rozdział z niecierpliwością. Mam nadzieję, ze szybko się pojawi jak za nim kolejny i kolejny. kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  45. rozdział cudowny, jeny to takie oryginalne, że główna bohaterka jest tak rozpieszczona, już nie mogę doczekać się zbliżenia między nią, a Justinem! :)

    OdpowiedzUsuń
  46. ZAJEBISTE czekam na kolejny<3

    OdpowiedzUsuń
  47. Kurde szkoda ,że wyjechałaś ale baw się dobrze i nabieraj nowych wen

    OdpowiedzUsuń
  48. 1. Rozdział jak zwykle boski *.*
    2. Fajnie, że wyjechałaś ja takiego szczęścia nie miałam.
    3. Serdecznie Cię zapraszam na mojego bloga :http://five-hours-and-forty-five-minutes.blogspot.com/ mam nadzieje, że dasz mi parę wskazówek jak pisać takie cuda jak TO i jak We found love in a hopeless place. Jeszcze raz Cudo, Cudo, Cudo i Weny, weny, WENY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo niestety nie mam ŻADNYCH komentarzy :\

      Usuń
    2. A ja Ci powiem, że weszłam na Twojego bloga i praktycznie równie szybko z niego wyszłam :) Moja opinia:
      1. Wstawianie tych zdjęć w trakcie rozdziału jak dla mnie jest beznadziejne i zaraz źle mi się czytało. Bez nich bardziej estetycznie to wygląda i daje czytelnikowi możliwość wyobrażenia sobie danego stroju/miejsca itd. Zresztą zauważ, że nikt nie robi tak teraz, jedynie (przepraszam za to) gimbusy.
      2. Odnośnie bohaterów jak już piszesz kto jest jakiego pochodzenia, to napisz to u każdego bohatera, a nie tylko u 4 na 6 osób :)
      3. W prologu najbardziej zraził mnie okropny błąd w słowie "pięć", które napisałaś "piędź"
      4. Ogólnie popracuj nad językiem bo sporo błędów robisz podstawowych :) kolejny przykład "w tedy", piszemy poprawnie "wtedy". Zjadasz również literki, więc przed dodaniem rozdziału fajnie by było gdybyś go przeczytała i sprawdziła :) Lepiej się czyta gdy wszystko razem się ładnie komponuje czego u Ciebie niestety nie ma. Przykłady: "Nie wiem jak ona może w tym chodzić. Ja spódniczki lub sukienki zakładam na imprezy i święta. Na normalny dzień spodnie albo spodenki. A do tego jeszcze te buty. Ja z butami mam podobną historie co z spódniczkami i sukienkami." "Bałam się, że obudzić" (Piszesz, że chłopak ją obudził gdy dojechali na miejsce, ale ona po drodze szczypała się bo nie mogła uwierzyć w to co się działo - więc albo opisz trochę podróży zanim zasnęła, albo zdecyduj się czy spała czy nie). No i potem głupie przeskoczenie "rok później". Szkoda, że nie opisałaś tego co się wydarzyło co mnie najbardziej zniechęciło do dalszego czytania bo nie mogłam się połapać co się dzieje... Po prostu na siłę ominęłaś kilka rozdziałów, w trakcie których mogłaś zaskoczyć czytelnika i zaciekawić. W ten sposób na pewno kilku zniechęciłaś. Jak to napisałaś zaskoczyłaś ale negatywnie. "Gdy z Kubą szukaliśmy miejsc on przypadkowo spotkał swoją kuzynkę która jest w moim wieku z jej chłopakiem Michałem." - zero interpunkcji i przez to zdanie kompletnie pozbawione sensu..
      Przeczytałam 3 rozdziały i więcej nie zamierzam. Po prostu to jak piszesz sprawia, że ciężko się czyta. Zamiast rozwinąć jakiś ważny wątek wolisz go po prostu ominąć i iść dalej. Nie dziwię się, że ludzie nie komentują bo opowiadanie w skali 1-10 zasługuje na 4. Popracuj nad językiem, spróbuj wprowadzić ciekawe wątki. Mam wrażenie, że jesteś jeszcze dzieckiem i masz maksymalnie 15-16 lat. Po stylu pisania można to wyczuć.

      Usuń
    3. Odnośnie Twojego punktu 2, chyba jednak masz takie szczęście skoro wyjechałaś teraz :)

      Usuń
    4. Polecilabys jakies blogi, ktore zasluguja na wyzsza ocene niz 4? Jestem bardzo ciekawa czy masz swojego bloga, dlatego prosze, odpowiedz. :)

      Usuń
    5. Nie mam swojego bloga i nie mam w planach posiadania takowego bo nie interesuje mnie pisanie czegoś takiego. Czytam systematycznie coś i dlatego moja opinia jest taka, a nie inna :) Każdy lubi czytać co innego a to niestety nie przypadło mi do gustu ani trochę. Z takich bardziej popularnych to After, Danger, Danger's Back. Bronx, Love is not easy baby, Biebers Touch, Sex 101 - wszystkie te są w przedziale 6-9,5.

      Usuń
    6. Dziekuje, ze podalas te blogi, mimo ze niektore juz czytalam. Udalo mi sie zauwazyc, ze ty rowniez nie trawisz, gdy blogi sa zbyt 'gimbusiarskie', rozumiesz mnie. 'Oh spotkalam Justina i sie we mnie zakochal i juz nastepnego dnia powiedzial ze mnie kocha i juz kolejnego dnia uprawialismy sex, iiii' Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam! :)

      Usuń
    7. Nie ma za co :) Jest jeszcze kilka fajnych jakie znam więc jeśli chcesz to mogę Ci podać :) Jak byłam młodsza to modne były blogi o High School Musical i tam właśnie było tak, że się spotkali i zaraz było "Kocham Cię", wielka miłość na początku samym, ale byłam dzieciakiem to mi się to podobało. No ale teraz nie lubię czegoś takiego i najlepiej jak akcja się rozgrywa powoli :) Nie ma za co i również pozdrawiam :)

      Usuń
    8. Gdybys mogla mi podac nazwy, linki czy jakies namiary na ciekawe blogi, to z checia poczytam. :)

      Usuń
  49. Uuuu Justin zaczyna obczajać Scarlet :) Rodział jak zawsze genialny :* Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  50. Świetny rozdział, nie moge sie doczekac nn!

    OdpowiedzUsuń
  51. O tak kocham too

    OdpowiedzUsuń
  52. a jednak Justin!
    swietny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  53. Wiesz co? Bardzo chciałam drugą część love is not easy baby, myślałam, że tamto opowiadanie będzie siedzieć mi w głowie (oczywiście gdybyś postanowiła pisać 2 część to super!) ale our little secret baby? To opowiadanie jest idealne! Świetna historia, wspaniale to piszesz, naprawdę:) Gdybym miała wybierać pomiędzy 2 częścią lineb a olsb to wybrałabym właśnie to drugie, bo jest po prostu genialne :) Kocham to opowiadanie! Dziękuję, że piszesz

    OdpowiedzUsuń
  54. KOOOCHAM! Praktycznie codziennie sprawdzam czy jest nowy post hahaha świetne.

    OdpowiedzUsuń
  55. świetne , czakam na dalszą akcję :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Hahahhahah czekam aż się obudzi i takie WTF ?!
    Rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  57. No czekamy na następny! :)
    Lubisz klimaty SF? Poznaj niesamowitą Janine Oprah, której codziennym utrapieniem są demony, szalony przełożony i nadchodzący koniec świata.
    www.odbicie-miedzi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  58. czekam na kolejny rozdział <3 !

    OdpowiedzUsuń
  59. Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały łącznie z prologiem i obwieszczam uroczyście, że zostaję u Ciebie!
    Bardzo podoba mi się, jak piszesz. W sumie w większości ff, jakie czytam z Justinem w roli głównej jest bardziej...agresywne? Justin jest tam zimnym, szorstkim, obojętnym facetem, w którego słowniku nie występują miłe słowa, a w szczególności "przepraszam". Naprawdę styl twojego pisania przyciąga, jest taki, że chce sie od razu czytać dalej. Wciąga zupełnie jak "zmierzch" Stephanie Meyer, albo "Danger", myślę, że czytałaś to ff, a raczej jego tłumaczenie ♥ Wzór do naśladowania dla fanek opowiadań o JB ;) jeśli nie czytałaś - polecam serdecznie :)
    Swoją drogą, fajna inspiracja filmem no i widzę, że twoja fabuła będzie różniła się nieco od większości. Ciesze się bardzo naprawdę, że dodałaś elementy tej 'grozy', że jak się czyta to się to nei nudzi wszystko :)
    Postać Scarlett - haha, brawo! kawał dobrej roboty, za przedstawienie typowej 16latki :D można się uśmiać! :D Jestem ciekawa ile Justin jeszcze wytrzyma z nią, łojeej, trudno by było :D
    Zaskoczyłaś mnie różnicą wieku. Aż 9 lat? Odważnie, no ale..zobaczymy jak to się tam potoczy. Jestem z tobą.
    Jest kilka błędów interpunkcyjnych - wiem, jakie to trudne do zwalczenia..

    Miałabym też prośbę, byś odwiedziła mój blog. Jest na nim dopiero prolog, więc..eh, no po prostu potrzebuję szczerej opinii a nie tylko "super, kiedy nowy rozdział?" :D Liczę na Ciebie :) dołączam do obserwowanych :)
    http://forbidden-love-danger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  60. Jestem twoja wieeelka fanką! Naprawde podziwiam cie, swietnie piszesz, przeczytalam kazdego twojego bloga i kazdy jest wspanialy, jednak moim ulubionym jest LINEB, dluugo zostanie mi w pamieci to opowiadanie i z pewnoscia kiedys do niego wroce i przeczytam jeszcze raz. Mam nadzieje, ze to opowiadanie dorówna poprzedniemu, w sumie to jest pewne, ze tak bedzie bo fabuła jak najbardziej mi odpowiada :) Zycze weny kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogłabyś podać linki do wszystkich opowiadań? :)

      Usuń
  61. Nic dodać nic ująć naprawde boskie *.*

    OdpowiedzUsuń
  62. Jest cudownie! Kocham Twoje opowiadania, naprawdę widać że potrafisz pisać :)
    Czekam na kolejny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  63. co raz bardziej się rozkręca podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Pisz szybciutko kochana :**

    OdpowiedzUsuń
  65. Jajku naprawdę świetny pomysł na opowiadanie po prostu super i juz nie mogę sie doczekać co bedzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Czekam z niecierpliwością na nowy i mam nadzieję ,że masz fajne wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  67. Jejku to jest cudo :*:*

    OdpowiedzUsuń
  68. To jest takie cudowne i nie mogę doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  69. Jesteś genialna, oby tak dalej:)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  70. Szkoda, że znowu wróciłaś do miejsca gdzie rozdziału nie ma 2 tygodnie już i nawet nie piszesz co się z Tobą dzieje. Mam nadzieję, że po prostu korzystasz z wakacji, a nie masz jakieś poważne problemy. Czekam na rozdział z niecierpliwością! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież na asku jest napisane, że jest na wakacjach i wraca dziś(?).

      Usuń
    2. Nie mam jej aska ;)

      Usuń
    3. Wiec jak mozesz to daj link :)

      Usuń
    4. Juz znalazłam.. Na telefonie jest wersja mobilna i nie ma zakładek wiec nie widziałam.. Ale nie ma problemu :)

      Usuń
  71. Najleeeeepieeej

    OdpowiedzUsuń
  72. cudowny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  73. Jejku, czekamy i czekamy na kolejny, ale rozumiem... Wakacje :) Czekam nakolejny

    OdpowiedzUsuń
  74. Bardzo fajny rozdział.
    Podoba mi się postać Scarlet. Typowa dziewczynka co ma wszystko łącznie z pieniędzmi tatusia. Justin jako jedyny sprzeciwił się jej.
    Czekam z niecierpliwością na new ;)

    OdpowiedzUsuń
  75. <3 kocham wszystkie tw ff! <3 nmg doczekac sie nastepnego

    OdpowiedzUsuń
  76. Świetne opowiadanie!
    wchodzę tutaj 7765432 razy dziennie by sprawdzić czy jest juz nowy rodzial :D
    uzaleznienie!

    OdpowiedzUsuń
  77. Jejkuu, kiedy ten rozdzial, juz nie moge sie doczekac, przysiegam!

    OdpowiedzUsuń
  78. argh zabijasz mnie! :D wprowadź jakiś wątek erotyczny między nimi plx!!!

    OdpowiedzUsuń
  79. o Matko, to jest swietne!! Nie moge sie doczekac kolejnego. Genialna fabula! x

    OdpowiedzUsuń
  80. Boze idealnee! Sprawdzam kilkanascie razy dziennie czy nie dodalas i juz serio nie moge sie doczekac az dodasz rozdziallll... :(( Oszczedz nas

    OdpowiedzUsuń
  81. Bardzo dziękuję za polecenie mojego bloga. ♥ Wkrótce zabiorę się za czytanie Twojego.
    Zapraszam na FF "The Cellar" o nietuzinkowej fabule z Justinem w roli głównej http://cellar-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  82. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  83. Rozdział przypada mi do gustu niesamowicie, za wyjątkiem tego ciągłego powielania słowa "pieprzony" w wielu różnych odmianach:) Irytowało mnie to już w lineb, aczkolwiek był to poniekąd też urok tego opowiadania:) Ściskam i zapraszam do siebie, fanfiction, również z Justinem. www.give-me-soul.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  84. Twój blog został nominowany do nagrody Liebster Award! :) http://wszystko-ma-koniec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  85. Gratulacje! Zostałaś nominowana do Liebster Award!
    Więcej informacji: http://guardian-angel-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  86. Dlaczego znów nas olewasz? :( Podobno wróciłaś 17, a rozdziału nadal nie ma... Niedługo przestane tu wchodzić, bo zbrzydnie mi codzienne sprawdzanie czy jest nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sa wakacje, zrozumcie to w koncu ludzie! Ja jak wchodze to tez na chwile i tyle i doskoe ja rozumiem. Gdybys sie zainteresowala to mozse wejdz na jej aska i bys wiedziala, ze do konca tygodnia ma pojawic sie rozdzial! Nikt Ci nie karze sprawdzac codziennie, a jak sie pojawi i przeczytasz kilka dni pozniej to nic sie nie stanie, jejku! Zrozumcie ludzi lwakacje = czas spedzany z przyjaciolmi czy inne zajecia, a za tydzien szkola! Bedzie rozdzial i moze przestaniesz narzekac?!

      Usuń
  87. Uwielbiam to! <3
    Moglby ktos dodac link na ff LINEB???

    OdpowiedzUsuń
  88. Fantastyczny !
    Świetnie się to czyta :3
    Czekam na następny, genialnie piszesz *-*

    OdpowiedzUsuń
  89. Czekam na następny! ;) zapraszam do siebie
    http://i-am-not-giving-up-on-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  90. Naprawdę świetny! ;** Masz niesamowity talent, oby tak dalej! <3 Musisz mieć niesamowite poczucie humoru, które przenosi są na swoje opowiadania, bo kiedy czytałam śmieszne fragmenty, po prostu wyłam ze śmiechu :D Jesteś naprawdę wspaniała, czekam na kolejny rozdział ;** ♡♥

    OdpowiedzUsuń