wtorek, 22 lipca 2014

1. I'm not gonna die tonight.

-Scarlett, możesz odłożyć ten telefon, kiedy siedzisz przy stole? Mogłabyś okazać mi choć odrobinę zainteresowania. Spojrzałam na Suzanne, niechętnie podnosząc wzrok znad mojego telefonu.
-Nie. - Posłałam jej swój najbardziej ironiczny ze wszystkich uśmiechów, po czym zrobiłam balona z gumy.
Suzanne była nową dziewczyną mojego ojca. Mieszkała z nami od roku. Nienawidziłam jej z całego, swojego serca. Jakim prawem z nami zamieszkała? Jakim, cholernym prawem zajęła miejsce mojej mamy?
Była głupią gęsią bez klasy i wyrafinowania.
Kobieta westchnęła, kładąc na stół serwetkę.
-Dlaczego nie możesz dać mi szansy?
-Dlaczego nie możesz tak po prostu zniknąć? - odparłam wrogo.
Naszą krótką, aczkolwiek treściwą wymianę zdań przerwał tata, który akurat wszedł do jadalni.
-Dzień dobry. - Uśmiechnął się, całując mnie w policzek.
-Dzień dobry, tato.
Mój ton głosu zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Przyjęłam pogodny wyraz twarzy, wkładając swój telefon do kieszeni spodni.
Tata dał Suzanne krótkiego buziaka w usta, a ja automatycznie przewróciłam oczami, robiąc zniesmaczoną minę.
Przysięgam, że nadejdzie dzień, w którym uda mi się wykurzyć tą prostaczkę z tego domu.
Raz, na zawsze.
-Dobrze spałaś? - Tata zwrócił się do mnie, siadając naprzeciw i kładąc serwetkę na kolanach.
Kiwnęłam twierdząco głową, uśmiechając się.
-Właśnie - zaczęłam, przypominając sobie o czymś. - Dzisiaj po szkole pójdę do Ashley, dobrze? Chciałyśmy pouczyć się razem do sprawdzianu z matematyki. Nie masz nic przeciwko, prawda?
-Tylko nie wracaj zbyt późno, kochanie.
-Jasne!
Wstałam, podchodząc do taty i obejmując go od tyłu.
-Kocham cię, miłego dnia. - pocałowałam go w policzek, po czym pobiegłam w kierunku wyjścia z jadalni.
-Ja ciebie też, wzajemnie skarbie, bądź grzeczna, nie rozrabiaj i dobrze się ucz - krzyknął za mną, śmiejąc się pod nosem.
Wyszłam, kompletnie ignorując Suzanne, której nie uraczyłam nawet zwykłym "na razie".
Och błagam, kogo ona obchodziła?
Włożyłam na stopy beżowe baleriny, zakładając na ramię torbę tego samego koloru. Wyszłam z domu, a na moje usta od razu wkradł się uśmiech.
Podbiegłam do czekającego już na mnie białego mercedesa z opuszczonym dachem.
-Cześć. - Wsiadłam do samochodu, dając Josh'owi buziaka w usta i zapinając swój pas.
-Hej. - Uśmiechnął się, gwałtownie ruszając.
Przedstawiam wam kapitana szkolnej drużyny football'owej, przewodniczącego szkoły, najprzystojniejszego kolesia w szkole i och, przede wszystkim, mojego chłopaka.
-Twój ojciec się zgodził? - spytał.
-Jasne - powiedziałam bez namysłu. - Łyknął historyjkę z nauką u Ashley.
Rozpuściłam spięte w koka włosy, po czym wyjęłam z torby bluzkę.
Chłopak zaśmiał się, obserwując moje poczynania, choć był już do tego przyzwyczajony. Robiłam to zawsze.
Zdjęłam swoją, długą koszulkę, wrzucając ją do torby, po czym włożyłam na siebie krótki top z dekoltem.
-Tatuś by oszalał, widząc swoją córeczkę w takim stroju. - Uśmiechnął się, wsuwając dłoń między moje uda.
-Kogo to obchodzi? - Zaśmiałam się, odgarniając dłonią włosy opadające mi przez wiatr na twarz.

-To widzimy się po szkole? - Objął mnie w pasie, gdy musieliśmy przed szkołą się rozdzielić.
Josh był dwie klasy wyżej.
-Mhm. - Kiwnęłam twierdząco głową.
Chłopak objął dłonią moją, szczupłą twarz, nachylając się nade mną i całując w usta. Rozsunął moje wargi, wsuwając do nich swój język.
Uwielbiałam patrzeć na zazdrosne miny panienek ze szkoły. Miałam wszystko i jeszcze więcej. Kto nie byłby zazdrosny?
Po chwili przechylił delikatnie swoją głowę, tak, że jego usta znalazły się przy moim uchu.
-Dzisiaj się zabawimy - szepnął, przygryzając płatek ucha.
Ciarki przeszły przez moje ciało.
Zachichotałam.
-No no, jeszcze zobaczymy - odparłam, próbując obrócić to trochę w żart.
-Scarlett. - Przyjął poważniejszy ton i lekko się odsunął, aby móc na mnie spojrzeć. - Jesteśmy ze sobą już od pół roku, a wciąż ze sobą nie spaliśmy. Jestem facetem, mam swoje potrzeby. - Odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy.
Zacisnęłam wargi, spuszczając wzrok.
-Rozumiesz, prawda? - spytał, unosząc mój podbródek, by mógł spojrzeć mi w oczy.
Kiwnęłam głową, uśmiechając się niepewnie.
-Idealnie. - Uniósł kąciki ust do góry, po czym ostatni raz pocałował mnie w usta. - To widzimy się później, pa, skarbie - dodał, puszczając mnie.
-Pa - odpowiedziałam, zakładając dłonie na piersi.
Przerzuciłam ciężar ciała na jedną nogę, zastanawiając się nad słowami Josha.
Chyba miał rację. W końcu pół roku to dużo. Zresztą, wszystkie pary w naszym towarzystwie już to robią, tylko nie my.
-Przepraszam. - Moje rozmyślenie zostały przerwane. Spojrzałam na dziewczynę stojącą przede mną.
Włosy spięte w kucyka, okulary i
 sukienka, która chyba jest od pokoleń w jej rodzinie.
-Mogłabyś pomóc mi znaleźć salę dwieście trzy, od biologi? - spytała.
Żułam swoją gumę, wpatrując się w żałośnie wyglądającą panienkę.
-Nie? - odparłam opryskliwie, po czym poprawiłam torbę na ramieniu i wyminęłam dziewczynę, trącając ją ramieniem.
Czy ja jej przypominałam kogoś, kto ma ochotę komukolwiek pomagać?
Błagam.
-Hej. - Zauważyłam na murku przy szkole Ashley i Catherine.
Były moimi, um, przyjaciółkami. Cóż, wydaje mi się, że właśnie tak mogę je nazwać, choć budziło to wątpliwości.
-Cześć - odpowiedziały niemal równocześnie, uśmiechając się.
Usiadłam obok, zakładając nogę na nogę, odkrywając tym samym swoje uda spod spódniczki.
-Tylko spójrzcie. - Ash wyciągnęła przed siebie dłoń. Na jej palcu lśnił złoty, duży pierścionek.
-Aw, jaki śliczny! - odparłam z udawanym podekscytowaniem i ujęłam jej dłoń, oglądając błyskotkę.
-Cudowny - dodała Cat.
Wcale mi się nie podobał. Był tandetny, a brylant tak mały, że z ledwością dało się go dostrzec.
Ale czego się nie robi dla przyjaciół.
-Dostałam go od rodziców, bez okazji, ot tak. Są cudowni - powiedziała z przechwałą, po czym położyła swoją dłoń z powrotem na kolanie.
-Naprawdę ładny. - Uśmiechnęłam się. - A właśnie, idziecie dzisiaj do Josha, nie? - spytałam, chcąc zmienić temat.
Naprawdę nie miałam ochoty słuchać dalej o jej tandetnym pierścionku.
Cat kiwnęła twierdząco głową, malując usta błyszczykiem.
-Josh powiedział, że chce się dzisiaj ze mną kochać - powiedziałam i westchnęłam, szukając zrozumienia.
-I co z tego? - Ash spojrzała na mnie zdziwiona.
Więc czego ja szukałam? Zrozumienia? Eh, nieważne.
-Nie wiem czy jestem na to gotowa - odparłam zgodnie z prawdą.
-Scar, błagam, mówisz jak te wszystkie, stare baby, pseudo psycholożki w magazynach. To tylko seks. - Zaśmiała się.
Zarówno Ashley, jak i Catherine miały to już za sobą. Tylko ja miałam pieprzone opory, które rujnowały mój związek, na którym zależało mi jak cholera.
-Boję się, co w tym takiego dziwnego? - Przewróciła oczami.
-Nie przesadzaj. Poboli, ale później jest fajnie, poza tym. - odwróciła się w moim kierunku. - Laski w szkole dałyby się pokroić za to, żeby Josh je przeleciał, a ty odstawiasz jakieś szopki - powiedziała, na co wszystkie się zaśmiałyśmy.
Właśnie. Musiałam uważać, żeby któraś z tych dziewczyn nie sprzątnęła mi go sprzed nosa. Co to, to nie.
-Macie racje. Cholera, jestem Scarlett Johnson, ja niczego się nie boję - dodałam, ponownie parskając śmiechem.
***
Wzięłam do ręki jeden z czteropaków piwa, idąc w kierunku domu Josha. To nie była domówka. Raczej takie, małe odstresowanie po upływie połowy tygodnia. Kilka najbliższych znajomych, piwo, muzyka, idealnie.
Zdjęłam buty, wchodząc do salonu.
-Ethan, zabieraj te nogi ze stołu - odparłam, siadając na kanapie.
-Pani domu wkroczyła do akcji. - Zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam.
-Radzę się jej słuchać, to ostra dziewczynka. - W tym momencie do pokoju wszedł Josh, uśmiechając się zadziornie.
Chłopak usiadł tuż obok mnie, kładąc dłoń na moim kolanie.
-Nie wątpię. - Ethan puścił mi oczko.
Wiem, że na mnie leciał, chociaż szczerze? Wcale mnie to nie dziwiło. Wystarczyło na mnie spojrzeć.
Josh otworzył dwie butelki piwa, po czym wręczył mi jedną z nich.
Cholera, dlaczego dzisiaj nie mógł być piątek? Miałam ochotę kompletnie się nawalić, jednak nie mogłam, bo:
a) jutro musiałam wstać do szkoły.
b) nie mogłam wrócić pijana do domu.
Niech to szlag.
Zrobiłam dwa, duże łyki piwa, po czym postawiłam butelkę na swoim udzie, trzymając ją.
***
Spojrzałam na zegarek na swoim telefonie. Dwudziesta druga dwie. Ojciec zapewne będzie dzwonił o dwudziestej trzeciej, jak zawsze, więc miałam jeszcze trochę czasu.
Josh wsunął dłoń między moje uda, całując mnie po szyi.
Nie zwracaliśmy uwagi na pozostałych, zajmowaliśmy się sobą. Wzięłam łyk kolejnego piwa, kładąc swoją dłoń na kolanie chłopaka i odwracając się w jego kierunku.
Zaczęliśmy się całować, a nasze dłonie coraz bardziej błądziły po sobie nawzajem.
-Chodź na górę - szepnął mi w usta, w przerwie między pocałunkami. Pociągnął delikatnie zębami moją wargę.
Nie sprzeciwiłam się, czując, że właśnie dziś jest ten najwyższy czas. Nie miałam zamiaru być dalej jedyną dziewicą w towarzystwie. To zaniżało moją pozycję, choć brzmi to idiotycznie.
Złapałam go za rękę, ściągając z kanapy.
-My na trochę znikamy. - Chłopak zwrócił się do znajomych.
-Tylko nie za głośno tam - odparł Mat, popijając piwo. Zaśmiałam się, idąc z Joshem po schodach na górę.
Weszliśmy do jego pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Brunet gwałtownie do mnie przyległ, zachłannie całując. Był w tym idealny. Zresztą, jak we wszystkim. Napierał na mnie idąc do przodu, sprawiając w końcu, że opadłam na miękkie łóżko.
Chłopak stanął przede mną, uśmiechając się zadziornie. Zdjął swoją koszulkę, odrzucając ją na bok, po czym położył się na mnie.
I pomyśleć, że mój tata miał go za grzecznego, poukładanego chłopca z idealnej rodziny. Takiego, który chce spędzać ze mną czas, grając w gry edukacyjne.
Błagam. Dobre sobie.
Położyłam dłonie na jego umięśnionych ramionach, odchylając głowę do tyłu i oddając się jego pocałunkom składanym na szyi.
Z jednej strony było mi przyjemnie, a z drugiej niedobrze ze stresu.
Złapał za moją bluzkę, a ja podniosłam się, pozwalając ją z siebie zdjąć. Jego dłonie momentalnie znalazły się na moich piersiach. Dotykał i ugniatał je w przyjemny sposób. Był dobry, musiałam mu to przyznać.
-Pokochasz to. - Cicho zaśmiał mi się do ucha, odpinając mój stanik.
Póki co, nie robiliśmy niczego nowego. Zdarzało nam się już kilka takich sytuacji, ale za każdym razem kończyło się na niczym.
Dzisiaj miało być inaczej.
Zdjął mój biustonosz odrzucając go na bok. Jego usta od razu zaczęły obdarzać mnie pocałunkami. Szyja, dekolt, piersi.
Wplotłam palce w jego włosy, przymykając powieki i starając się rozluźnić.
Swoją, jedną dłoń zsunął w dół, podciągając moją spódniczkę. Zaczął dobierać się do moich majtek, a mi automatycznie włączył się ten znak stopu, który znajdował się gdzieś w mojej głowie.
Jasna cholera.
-Josh? - szepnęłam.
Był tak przejęty rozbieraniem mnie, że chyba nawet tego nie usłyszał. Lub po prostu nie zwrócił na to uwagi.
Powtórzyłam więc nieco głośniej.
-Josh.
-Hm? - mruknął, wsuwając dłoń pod moje majtki. Zatrzymałam ją.
-Jeszcze nie dziś.
-Że co? - Postawił obie dłonie na łóżku, podnosząc się tak, aby móc na mnie spojrzeć.
-Jeszcze nie jestem gotowa, poczekajmy z tym.
-Kurwa, jaja sobie ze mnie robisz? - Podniósł się ze mnie i wstał.
Podciągnęłam się, zakrywając piersi jedną ręką, a drugą zabierając z podłogi stanik.
-Gdybyś mnie kochał, poczekałbyś - warknęłam, zapinając biustonosz i zakładając bluzkę.
Zaśmiał się ironicznie.
-A ty gdybyś mnie kochała, poszłabyś ze mną do łóżka.
Stanęłam naprzeciw niego, czując jak zbiera się we mnie złość.
-Ach tak, czyli jeśli z tobą nie sypiam, to znaczy, że cię nie kocham?
-Skoro mnie kochasz, to mi to pokaż, chcę dowodu. - Spojrzał mi w oczy.
-Pocałuj mnie w dupę. - Syknęłam przez zęby, wymijając go i wychodząc z pokoju.
-Głupia cnotka! - Wrzasnął za mną, jednak nie zwróciłam na to uwagi. Zbiegłam po schodach. Zignorowałam ciekawskie spojrzenia z salonu. Szybko włożyłam buty, założyłam torbę na ramię i wyszłam, trzaskając drzwiami.
Byłam wściekłam.
Nie było mi smutno, byłam WŚCIEKŁA.
Mnie się tak nie traktuje. Nikt, do cholery, nikt nie będzie mnie tak traktował. Nie pozwolę sobie na to.
Poprawiłam torbę, zakładając dłonie na piersi.
Szybkim krokiem szłam przed siebie, mając ochotę być już w swoim pokoju i odciąć się od wszystkich idiotów na świecie.
Zaczęłam grzebać w swojej torbie, poszukując swojego iPhone'a. Nie miałam zamiaru wracać na nogach. Od czegoś chyba ojciec miał tych wszystkich pracowników.
-Kurwa - zaklęłam pod nosem, kiedy błyszczyk upadł mi na chodnik. Schyliłam się, aby go podnieść i dopiero w tamtym momencie usłyszałam kroki za mną.
Zbliżające się kroki.
Wrzuciłam przedmiot do torby, nawet się nie odwracając. Przyspieszyłam kroku, czując coraz szybsze bicie swojego serca.
Czułam jak osoba za mną również przyspiesza.
Nie miałam czasu na szukanie telefonu w torbie, musiałam radzić sobie sama. Panika coraz bardziej we mnie narastała.
Nie należałam do osób strachliwych i gdyby nie drobniutki fakt, że mój ojciec zajmuje się brudnymi interesami, na pewno nie wystraszyłabym się do tego stopnia. On miał pełno wrogów. A jego wrogowie, byli moimi wrogami.
Ponownie przyspieszyłam kroku, czując osobę za mną tuż za sobą.
Całe, moje, krótkie życie przeleciało mi przed oczami.
Przysięgam, że jeśli dożyję jutra, to już nigdy nie wyjdę sama wieczorem. Przysięgam.
Im bliżej domu byłam, tym szybciej szłam. Aż zaczęłam biec. Rozpłakałam się jak małe dziecko, desperacko biegnąc przed siebie. Modliłam się, aby na tych wszystkich zakrętach udało mi się zgubić tamtą osobę.
Nie odwracałam się za siebie, nie wiedziałam jak blisko ten ktoś jest za mną i nie chciałam wiedzieć.
Dziękowałam Bogu za moją dobrą kondycję i błogosławiłam trenerkę z podstawówki.
Biegłam ile sił w nogach, widząc już przed sobą mój dom.
Dalej Scarlett, nie dasz się zabić kilka metrów przed domem. Co ty gadasz. W ogóle nie dasz się zabić.
Jesteś zbyt dobra, byłabyś zbyt wielką stratą dla ludzkości.
W końcu dosłownie wbiegłam w naszego ochroniarza stojącego pod bramą. Wtuliłam się w jego ogromną klatkę piersiową, płacząc i dysząc jednocześnie.
-Scarlett, co się stało? - spytał przejęty.
Lekko się od niego odsunęłam, zerkając na miejsce, z którego przybiegłam. Było pusto. Zapewne wiedział, że nie może zbliżyć się do domu.
Boże, najważniejsze, że już byłam bezpieczna.




No to jest pierwszy rozdział. Cóż, może jest nudnawy + nie ma Justina, jednak bądźcie wyrozumiałe. To naturalne, że na początku nie ma żadnych, większych, ciekawszych akcji.

Była malutka afera odnośnie tego bloga - myprotector-fanfiction.blogspot.com
Weszłam, przeczytałam. Faktycznie. Fabuła jest podobna, ale opowiadanie samo w sobie jest totalnie różne.

To chyba tyle. Dziękuję za pierwszy, ponad tysiąc wyświetleń! ♥

50 komentarzy = nowy rozdział.

polecam: blog

Much love.

59 komentarzy:

  1. Zakochałam się w tym blogu. Uwielbiam główną bohaterkę. Mam prośbę ! Nie zmieniaj jej charakteru nawet jak pojawi się już Justin. Jej charakter czyni ten blog jeszcze lepszym :D Pozdrawiam Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham, po prostu kocham!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział!!!"!"""

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak na razie wydaje sie fajne

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie się zaczyna. Scarlett ma bardzo ciekawy charakterek. Lubię czytać takie opowiadania gdy główna bohaterka jest trochę rozkapryszona. Nie mogę doczekać się gdy pojawi się Justin. Czekam z niecierpliwością na nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny :) życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie sie zaczyna :D Naprawdę, nie moge sie doczekac nowego, najchetniej przeczytałabym juz całe opowiadanie! No i oczywiście czekam na Justina ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow świetne ahasajsnjasaskaksmas <333 dawaj 2 ! :(

    OdpowiedzUsuń
  9. jejuuu .... prosze niech w 2 będzie Justin! świetnie się zapowiada :) jestem też ciekawa tego czy jak już będzie się coś dziać miedzy Justinem a Scarlet to czy jej chłopak sie o tym dowie jak zareaguje i czy będą jakieś kłopoty w pozniejszych rozdziałach z tymi wrogami xd czekam na następny rozdział i na pierwsze spotkanie Justina ze Scar<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajnie się zaczyna. Na początku myślałam że nie bd czytać tego opowiadania ale jednak... UWIELBIAM WSZYSTKIE TWOJE BLOGI <3 +Wyłączysz komentowanie z obrazkiem?

    OdpowiedzUsuń
  11. już kocham scarlett, w końcu jakaś pewna siebie bohaterka, a nie jak zazwyczaj to bywa nieśmiała
    już myślałam, że ją przeleci O.O i co wtedy zostałoby dla justina? ale na szczęście nie haha
    już nie mogę się doczekać następnego,
    trzymaj się ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetnie się zapowiada! lineb jest najlepszym ff jakie czytałam, na prawdę jestem pod wrażeniem, więc mam nadzieje, że tę też będzie świetne, super piszesz naprawdę jestem Ci wdzięczna za takie wspaniałe opowiadanie i za to że zaczęłaś te nowe i że jesteś tu dla nas

    OdpowiedzUsuń
  13. Super!! Na prawdę bardzo chciałam byś zaczęła pisać o tym opowiadanie : )) Początek jest serio bardzo fajny ;P Ciekawe kto ją gonił? Kurdę, a ten jej chłopak to lepiej nie czeka, a jak nie to wpierdol od tatusia xdd Byłam tak szczerze mówiąc za drugą częścią o Chanel, ale i tak zapowiada się ciekawie i dziękuje za to, że piszesz ; 3
    Pozdrawiam i czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham! jejku dodawał szybko 2 i3 :D nie mogę się doczekać .. ! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  16. Swietny rozdzial ♥ czekam na nastepny ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Super !!! nabijać traz tylko 50 komentarzy ! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny ale czekam aż Justin wkroczy do akcji mam nadzieję że już w następnym się pojawi :))

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny ! *_*

    OdpowiedzUsuń
  20. Genialny !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny będe czytać napewno :) czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Ogólnie w opowiadaniach nie lubię jeśli ktoś z bohaterów ma taki charakter, ale wiem, że ty potrafisz to wszystko dobrze opisać i nie będzie tak źle jak w innych tego typu ff ;)

    http://addicted-fanfic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Najlepszy Much Love ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowny <3 nie moge sie doczekać dalszej akcji ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. zapowiada się kolejne zajebiste opowiadanie ;3 dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  26. Wow jak ną pierwszy rozdział to i tak jest bardzo ciekawie! a jeśli mówisz ze potem będzie jeszcze lepiej to kwbwjwjwb już nie mogę sie doczekać !! /@MyBooBear_xx

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo ciekawie się zaczyna czekam na nowy

    OdpowiedzUsuń
  28. świetny rozdział, nie mogę doczekać się następnego :) i jestem pewna że ten blog dorówna lineb

    OdpowiedzUsuń
  29. O jejku cudo <3 juz jestem zakochana w tym opowiadaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Boski rozdzial kochaniee *, * czekam na kolejny ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetne. Tan moment jak ją ktoś gonił. Aż mi ciarki przeszły. Dopóki będziesz pisać, ja będę wszystko czytać. Jesteś najlepsza. Czekam na następny rozdział. =}

    OdpowiedzUsuń
  32. Rozdział cudowny <3 czekam na następny! ;D

    OdpowiedzUsuń
  33. Fajny rozdzial :)czekam na kolejny :*♥♥♥ mysle ze to bedzie swietne ff bo swietnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawe kto za nia szedl i czy Scar pogodzi sie ze swoim chlopakiem :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Super rozdział !! Czekam na następny mówisz ze było nudno a wcale nie bardzo mi sie podobało dopóki piszesz ja czytam !! :) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  36. Mmmm... Mam ciarki fajniutki :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Super!!!!!!! Pzdr jest super na serio :***

    OdpowiedzUsuń
  38. czekam na następny Zajebisty Zajebisty Zajebisty ZAJEBISTY ja juz chce Jussa <33333

    OdpowiedzUsuń
  39. Omg ciarki mam na plecach ciekawe czy jej chłopak ja gonił ? Ciekawe. Miłych wakacji, skarbie <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Świetne! Czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  41. Superowe główna bohaterka pewna siebie ZAJEBIŚCIE ;*

    OdpowiedzUsuń
  42. Podoba mi sie, jestem ciekawa co bd w nastepnym ^^ ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. pisz 2♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  44. Ta blondyneczka ma niezły charakterek

    OdpowiedzUsuń
  45. iajdiajdisadj czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  46. Blog zapowiada się naprawdę genialnie !
    Nie spotykana fabuła i ajsdpiajsdioasjdiasd
    Już kocham te opowiadania czekam z niecierpliwością na kolejny
    Informujesz może na twitterze o nowych rozdziałach ?

    @JB_Angel0

    OdpowiedzUsuń
  47. dobrze się zapowiada, szablon jest fajny, główna bohaterka świetnie pasuje do opowiadania, z niecierpliwością czekam na 2 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Ten blog jest cudowny informujesz o kolejnych na tt ? Jesli tak bylabym wdzieczna to jesy cudo :p
    @believeyoucanx3

    OdpowiedzUsuń
  49. Świetne :D mogłabys aktualizować postacie ? chciałabym wiedzieć jak wygląda Josh i jej przyjaciółki :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Czytałam kiedyś jakieś ff a fabuła z tego co widzę była wręcz identyczna. Ale cóż, może to będzie lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Nie wiem dlaczego, ale postać Scar automatycznie przypadła mi do gustu. Dziewczyna ma charakterek i fajnie :) Nadaje niepowtarzalny klimat temu opowiadaniu. Zazwyczaj główne bohaterki to dziewice Maryje, wzory do naśladowania, po prostu nudziary. Scar jest zdecydowanie gwiazdką w tym opowiadaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Świetny rozdział !!! Nie mogę doczekać sie juz nowego rozdziału kckckck <333

    OdpowiedzUsuń
  53. Bardzo mi sie podoba to opowiadanie, uwielbiam twój styl pisania, jestes niesamowita !

    OdpowiedzUsuń